Młodości – ten tylko ciebie pojmie, kto doświadczył wrzenia.
Ten tylko cię zrozumie, kto w zauroczeniu,
gna jak wichura nagła, która drzewa wali,
by w sercu swoim drżącym
nadzieję rozpalić.

Sam sobie sterem i żeglarzem nigdy być nie możesz.
I natchnień poetyckich nie sprostasz dziś stworzyć.
Ludzkości nie zbawiając okiem słońca wzlatasz,
więc progu nie przekroczysz, gdy pusta twa chata.

Uczucia może pragniesz w ciała zmartwychwstaniu.
Drżysz słodko kiedy miłość cię nagle zastanie.
W rozpaczy i w zamęcie swego dnia gnuśnego,
zakrzyczysz przeraźliwie – na pomoc! – kolego!
On sobą wciąż zajęty ku tobie nie bieży,
bo kamień serca stanął w Dawidowej wieży
i zamiast pieśni śpiewać widząc lubej szyję,
wciąż zwija się w szarzyźnie i jak kojot wyje.

 

Jerzy

 

19. 11. 2015. Dodruk 15. 12. 2016