Logowanie
Ostatnio wyróżniony
Ostatnio zarejestrowani
- JosephDum
- ikydyfih
- CharlesKic
- idasaqari
- uzycyfal
Obecnie zalogowany
Artykuły
Podniebna ekstaza
- Rozmiar czcionki: Większa Mniejsza
- Przeczytano: 336
- Komentarzy: 5
- Drukuj
Pustki w słowniku, by w słowach wyrazić
chociażby fragment uczucia miłości.
To nie śpiew tylko dżdżu łaknącej kani,
ryku tygrysa, dziecięcej grzechotki.
Gdy chromosomy wirują przy świecach
a szept do ucha wytryska natchnieniem,
łącząc się w całość zapadają w letarg,
jestem bezsilny - kimże jestem - nie wiem.
Bezkresne morza, głębokie jaskinie,
umysł po burzy zawładnięty jodem.
Niedawno zimny - teraz mógłbym przyrzec,
że wewnątrz lawa sto prowadzi wojen.
Każdy ruch ciałem, drgnięcie, naprężenie,
wyżłabia w zmysłach kolejne rozdroża.
Czy jak Titanic zatopić się w głębie,
czy próżnie tłumić niegasnący pożar.
Zwolnij, zatrzymaj, zatamuj krwawienie,
zbyt szybko nie chcę sił witalnych tracić.
Droczysz się ze mną, moc wysysasz ze mnie
i ruch ostatni - opadłem bezradny.
Jak wulkan tryska bursztynowe źródło,
spowija skryte zakamarki ciała.
Kolejne życie - obraz wbity w płótno,
i te dzwoneczki - podniebna ekstaza.
Sławomir, 04.05.2016 r.