A kiedy konie kłusem biegły,
wdzięczne kółeczka zataczały.
Parskając głośno, cwałowały;
raz niepokorne, raz uległe.

Niebo pokryły chmury białe,
słońce pieściło amazonki.
W oddali brzmiała pieśń skowronka;
siodła płomieniem zajaśniały.

Głos instruktorki brzmiał donośnie,
piętę daj niżej, wodze luzem.
Paddock był też pokryty kurzem,
poranek wstawał tak radosny.

Jerzy

26. 06. 2018

Zdjęcie własne