Logowanie
Ostatnio wyróżniony
Ostatnio zarejestrowani
- JosephDum
- ikydyfih
- CharlesKic
- idasaqari
- uzycyfal
Obecnie zalogowany
Artykuły
Zakupy
- Rozmiar czcionki: Większa Mniejsza
- Przeczytano: 417
- Komentarzy: 6
- Drukuj
Dnia pewnego wytoczyłem się z chałupy,
aby jechać do marketu na zakupy.
Koszyk mój pustkami świeci,
bo mi wzrok na boki leci,
miast kupować wciąż oglądam się na dupy.
Dziś do sklepu chciała jechać ze mną żona,
tyle lasek, ona z boku - chyba skonam.
Zrobiliśmy dwa zakręty,
i już jestem uśmiechnięty,
bo zgubiła się partnerka zakręcona.
Zerkam dzielnie trochę w lewo, trochę w prawo,
ładne panie kręcą tyłeczkami żwawo.
Nagle wzrok na plecach czuję,
znów mnie żona obserwuje,
i dostałem mocno z liścia dłonią prawą.
Teraz grzecznie przy wózeczku chodzę z boku,
dorównuję połowicy dzielnie kroku,
Toczę się między półkami,
spięty z wózkiem kajdankami,
końskie klapki prawie wchodzą mi do oczu.
Sławomir Kotkowski 03.01.2016 r.