Siedzę samotny w swojej domowej celi, tylko brak mi w oknach krat.
Jedyna rozrywka to czytanie książek, które mnie swoimi fabułami powoli nudzą.
Anonimowy tłum na osiedlu przeraża mnie. Wszyscy zajęci własnymi sprawami.
Obce gęby.
Przechodzące obok mnie anonimowe kobiety świergolą bez żenady na cały głos do swoich komórek.
Z trudem poznaję młodych na naszej klatce schodowej. Zdawkowe „dobry” z obu stron i już po konwersacji.
Sklepy pełne tłoczących się anonimowych kobiet w gorączce przedświątecznej.
Przeważnie jest czynna tylko jedna kasa w marketach osiedlowych.
Paniusie wydziwiają przy zakupach a mnie to wkurza do imentu.
Do kolejek byłem przyzwyczajony od młodości. Pamiętam monstra kolejkowe w stanie wojennym i w dobie kryzysu. Pamiętam doskonale półki sklepowe z pustymi hakami do wieszania wędlin, herbatę Ulung w oszklonych gablotkach, i wszechobecny ocet na półkach.
Pamiętam komitety sklepowe odhaczające listę obecności w nocy i cwaniaczków ignorujących tą procedurę.
Wkurzają mnie dzisiaj reklamy sklepowe, nachalnie wyjące z głośników, że mają super produkty na składzie.
Wkurzają mnie grube babole, tarasujące swoimi gabarytami wąskie alejki sklepowe.
Wkurza mnie wszechobecny pośpiech.
Udaję się więc po zaliczeniu z trudem większości sklepów osiedlowych, do swojej samotni.
Telewizja pierniczy wciąż o magii Świąt.
Jaka to magia, gdy samotnia pusta a dzieci dorosłe daleko.
Jestem wdowcem od niecałego roku. Korzystam ze skromnej emerytury i jestem zdany wyłącznie na swój życiowy spryt i kalkulację cen.
Pańcie z pieskami wkurzają mnie. Ciągną tych swoich pupili na długich linkach, odzianych w wymyślne kubraczki. Trzeba dobrze uważać, by się w taką linkę nie zaplątać.
Powiedzcie mi , czy to co napisałem ma jakikolwiek sens? Kto to przeczyta?
Wszelkie uwagi będą osobiste, gdyż każdy widzi tylko koniec własnego nosa.
Ślepy nie zrozumie głuchego a głuchy ślepca.
To wszystko na dzisiaj.
 
 
Jerzy
14. 12. 2017
foto net.